O muzyce:
Pop-jazz dla wymagających. Pozornie lekkie opakowanie kryje w sobie bogate wnętrze.
Dominujące pianino. Chociaż w drugim utworze: Miles After Dark pianino i trąbka ustępują sobie wzajemnie. Kawałek w którym rytm kapitalnie się buja. W innych utworach na drugim, ale dosyć wyraźnym planie, są też saksofon, gitara. Warto wspomnieć bardzo ciekawe prowadzenie gitary basowej.
ReJoyce, to kolejna kopozycja po Miles After Dark, która sprawia , że słuchacz zostaje wciągnięty w rytm. Daję *****. Tutaj gitara niejako przygotowuje miejsce dla pianina, by wypadło jeszcze okazalej.
Ósma ścieżka -- Thinking \'Bout The Cove, to ewidentna dominacja pianina i pokazanie warsztatu muzyka. Bas i perkusja stają się prawie niewidoczne.
Oczywiście poza wymienionymi utworami są praktycznie same super kawałki, jak choćby zamykający płytę: Dad\'s Room -- bardzo smakowite zakończenie płyty.
Album godny polecenia dla każdego. Styl płyty sprawia, że nie jest ona przeznaczona dla wąskiego grona koneserów. Nie ma tu głębokich improwizacji, jednak pianista od czasu do czasu zabiera nas w ciekawe, jazzowe zakamarki.
Nie trzeba przesłuchać płyty wiele razy, by ją polubić. Mnie wpadła w ucho po pierwszym razie, a raczej w jego trakcie. Teraz jest to dla mnie absolutny hicior, chociaż bestia ukrywała się przede mną przez pięć lat (rok wydania 1999.)
O dźwięku:
Jest to silnie autorska płyta, więc instrument wiodący jest wysunięty na pierwszy plan. Na razie jestem pochłonięty przez warstwę muzyczną, zatem nie koncentruję się na brzmieniu. Wszystko gra na swoim miejscu. I tak powinno być.